Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kona z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 21938.75 kilometrów w tym 3229.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 88468 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kona.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1004.94 km (w terenie 96.00 km; 9.55%)
Czas w ruchu:31:59
Średnia prędkość:26.89 km/h
Maksymalna prędkość:82.00 km/h
Suma podjazdów:7934 m
Maks. tętno maksymalne:176 (95 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:12078 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:50.25 km i 1h 52m
Więcej statystyk
  • DST 31.70km
  • Czas 00:55
  • VAVG 34.58km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 173 ( 93%)
  • HRavg 150 ( 81%)
  • Kalorie 684kcal
  • Podjazdy 267m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wieś

Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 22.06.2012 | Komentarze 0




  • DST 23.56km
  • Czas 00:40
  • VAVG 35.34km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 176 ( 95%)
  • HRavg 149 ( 80%)
  • Kalorie 491kcal
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wieś

Środa, 20 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 0

Wieczorkiem skoczyłem na wieś wykosić trawę. Powrót po zmroku wzdłuż Wisłoka.




  • DST 113.45km
  • Czas 03:30
  • VAVG 32.41km/h
  • VMAX 63.99km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 171 ( 92%)
  • HRavg 134 ( 72%)
  • Kalorie 1962kcal
  • Podjazdy 559m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzielnie niedzielnie

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 0

Nad wodę, konkretnie Wilczą Wole a następnie na wieś.




  • DST 21.55km
  • Czas 00:49
  • VAVG 26.39km/h
  • VMAX 59.53km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wieś

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 0




Na wieś

Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 0




  • DST 41.08km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 14.41km/h
  • VMAX 54.49km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 163 ( 88%)
  • HRavg 136 ( 73%)
  • Kalorie 1838kcal
  • Podjazdy 1484m
  • Sprzęt Giant XTC Composite
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK Wierchomla - turystycznie

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0

Nadarzyła się okazja żeby wybrać się w fajne tereny wiec z niej skorzystałem. Niestety przez nie najlepszą organizacje czasu i wczesną pobudkę spałem tylko 3h a to dla mnie jak strzał w kolano poza tym przejadłem się dzień wcześniej i wymieszałem wszystko co było możliwie przez co cały kolejny samopoczucie było bardzo marne.
Przed startem doskonale czuje że o ściganiu nie ma mowy wiec zgodnie z założeniem planuje się tylko przejechać trasą. Pierwszy podjazd nawet idzie, wyprzedzam parę osób. Dalej zjazd błoto na maxa, zastanawiam się co ja tu robię i oczami wyobraźni widzę jak zajeżdżają się wszystkie elementy mojego już dość wysłużonego roweru. Na zjeździe czuje się bardzo niepewnie przez co popełniam kilka błędów ale na szczęście oponki dużo wybaczają. Myślę sobie że dzisiaj ani sobie nie popodjeżdżam ani nie pozjeżdżam. Na szczęście na kolejnym zjeździe się odblokowuje. Trasa w zasadzie jest łatwa wszystko do podjechania i zjechania dla średnio ogarniętego jeźdźca. Pojawiają się pierwsze problemy z sprzętem czyli zaciąganie na najbardziej przydatnej środkowej tarczy korby ale organizatorzy czytają mi w myślach i na bufecie ogarniali układ korbowy - ogromny plus za to. Na długo to nie pomaga ale zawsze. Na kolejnym długim podjeździe muszę jechać na młynku. Jadę bardzo delikatnie całą drogie tak żeby nie wyeksploatować roweru i go nie uszkodzić. Na podjazdach mobilizuje mnie tylko to żeby się jak najlepiej ustawić przed zjazdem. Bo w tej części stawki jest sporo osób które nie potrafią zjeżdżać. Na ostatnim zjeździe trochę ryzykuje właśnie po to żeby uwolnić się od maruderów. Niestety hamulce karzą mi jechać nieco asekuracyjnie bo żywiczne klocki nie są przeznaczone do jazdy w takich warunkach wiec nie są efektywne. Łapie pierwsze uślizgi mimo bardzo przyzwoicie zachowujących się opon. Ale przy odpowiednio wysokiej prędkości każda opona traci przyczepność wiec jeśli ktoś miał bezwzględną przyczepność to po prostu wolno jechał. No i w sumie zjazdem kończy się ta przejażdżka w moim wykonaniu. Było fajnie ale warunki i samopoczucie sprawiły że do ideału sporo brakowało.




Na wieś

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0




  • DST 240.10km
  • Czas 08:06
  • VAVG 29.64km/h
  • VMAX 69.61km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 173 ( 93%)
  • HRavg 131 ( 70%)
  • Kalorie 4775kcal
  • Podjazdy 2452m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Solina

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 3

Wstaje koło 8 i powoli zaczynam się ogarniać. Po godzinie zastanawiam się jechać, nie jechać. Wyjeżdżam po 10 ale bez konkretnego nastawienia na realizacje zaplanowanej trasy.
Jedzie się dobrze, drogi puściutkie. Jak zwykle na takich trasach nie zwracam zbytnio uwagi na tempo podczas pierwszej połowy drogi, w szczególności na podjazdach, których nie brakowało. Na jazdę bez ograniczeń przyjdzie czas w drodze powrotnej. Wszystko idzie zgodnie z planem jadę zaplanowaną trasą i z upływem kilometrów coraz bardziej zaczyna mi się podobać. W okolicach Konkolówki wbijam się w sam środek procesji zaraz przed księdza ale odbijam na pobocze. Później spotykam jeszcze jedną procesje, tam już czekam aż się ludzie przetoczą. Pokonuje serpentyny w Izdebkach, jest pięknie. Na szczycie wypatruje odbicia w lewo do miejscowości Wydma. No i jest i to nawet drogowskaz stoi ale niestety droga zdecydowanie nie pod moje 180 gramowe oponki wiec jadę dalej. Cały mój plan legł w gruzach, nie wiem co robić:P Kawałek dalej odbijam w inną drogę ale zatoczyłem koło i tyle. Zjazd nowym asfaltem. Decyduje że jednak pojadę na Solinę choć bez przekonania. Docieram do Brzozowa i lecę główną. Jakoś średnio wyobrażam sobie tą trasę bo na liczniku dopiero 60km. Przed Sanokiem spotykam Pawła, chwila rozmowy i jedziemy w swoją stronę. Trafiłem otwarty sklep wiec wrzucam coś na ząb. W Zagórzu łapie mnie deszcz ale nie mam czasu ani ochoty na postój wiec lecę dalej. Docieram do Soliny, na zaporze znowu zaczyna padać wiec przeczekałem. Wracam inną drogą przez Uherce Mineralne. W Sanoku tankuje na stacji bo tylko ona była otwarta i czym prędzej lecę na Rzeszów bo zaczyna mnie gonić czas. Później jeszcze udało się wypatrzeć sklep i kupić jedzenie bez którego było by cienko. Zaraz przed podjazdem w Jaworniku Niebyleckim łapie mnie lekki kryzys. Podjeżdżam sprawnie nie patrząc na drogę i do samego Rzeszowa pruje równo w okolicach 4 dyszek po płaskim. Na Dombrowskiego jeszcze porobiłem skuterek przy 58km/h i tam tez uzyskałem hr max.
Koniec końców warzenia z trasy jak najbardziej pozytywne.

#lat=49.392630095356&lng=22.110914941406&zoom=9&maptype=ts_terrain




  • DST 19.41km
  • Czas 00:35
  • VAVG 33.27km/h
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wieś

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0




XC Łańcut

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0

Na początek dojazd z bardzo mocnym wiatrem w plecy co pozwoliło uzyskać średnią 40 na h z kawałkiem. Z założenia miałem tylko popatrzeć jak wygląda rywalizacja i przejechać z jedna pętlę poza wyścigiem bo wyjechałem dopiero za 20 10 i myślałem że droga zajmie sporo więcej czasu a druga rzecz to ostatnio tak mało jeżdżę że nie chciałem się skompromitować bo forma spadła. Ale na miejscu nie było praktycznie żadnych mocnych osób poza Łukaszem Olejarzem który mimo problemów ze sprzętem mnie objechał. Sam wyścig to w zasadzie nie wyścig poza początkiem i końcem. Na drugim czy trzecim kółku urwaliśmy resztę stawki z Łukaszem i dalej jechaliśmy sami. Na ostatniej pętli chciałem uciec Łukaszowi ale się zorientował i sam odjechał. Następny raz zaatakowałem przed metą ale się nie udało jeszcze poszedłem po zewnętrznej na ostatnim zakręcie po kałużach i tłuczniu po czym przy wyjściu z zakrętu miałem za twarde przełożone żeby dynamicznie przyspieszyć no i Łukasz wygrał.
Impreza bardzo fajna na pewno warto było pojechać. Organizatorzy Cyklokarpat powinni brać przykład.
Po wyścigu powrót do Rzeszowa i jeszcze jazda na wieś w celu wykoszenia trawy. Dystans na oko bo przesunął mi się sensor prędkości i nie liczyło mi km.