Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kona z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 21938.75 kilometrów w tym 3229.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 88468 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kona.bikestats.pl
  • DST 50.08km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 156 ( 84%)
  • HRavg 122 ( 65%)
  • Kalorie 978kcal
  • Podjazdy 605m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Teren

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0

Częściowo trasą Mogielnickiego wyścigu. W jednym miejscu chyba powstaje autostrada i była tam jakaś masakra ale nie poddałem się i przejechałem ten odcinek nie korzystając z asfaltu choć wyścig tamtędy raczej nie poleci w tym roku. Czuje niedosyt ale nie miałem pomysłu jak przedłużyć trase żeby później nie wracać asfaltem wiec wróciłem najkrótsza drogą z Grochowicznej. W dodatku po raz kolejny potwierdziło się to że na góralu nie bardzo da się przeprowadzić zaplanowany płynny trening, na szosie na pewno było by efektywniej.




  • DST 25.63km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Podjazdy 114m
  • Sprzęt Giant XTC Composite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wieś

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0




Część trasy Skandii

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0




  • DST 66.55km
  • Czas 01:56
  • VAVG 34.42km/h
  • VMAX 84.93km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 177 ( 95%)
  • HRavg 157 ( 84%)
  • Kalorie 1481kcal
  • Podjazdy 1058m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyścig o Puchar Prezydenta Miasta Rzeszowa

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 18

O tym wyścigu myślałem już od początku sezonu i od jakiegoś czasu się do niego przygotowywałem. Do nie dawna taka farma wyścigu była mi praktycznie obca i nie miałem z nim żadnych empirycznych doświadczeń wiec nie liczyłem na wiele i nie wiedziałem czego się spodziewać.
Przed startem parę drobiazgów idzie nie zgodnie z planem i myślałem że "pociąg" odjedzie beze mnie. Warunku kiepskie przez co obawiałem się że nie dotrzymam tempa w zakrętach bardziej doświadczonym zawodnikom ale z czasem oswajam się z mokrym asfaltem i nie odstaje na zjazdach.
Zgodnie z przewidywaniem na podjeździe pod Przylasek idą pierwsze bardziej lub mniej skuteczne ucieczki. W pewnym momencie dojeżdżamy do grupy, która wystartowała wcześniej, korzystając z lekkiego zamieszania ktoś zainicjował ucieczkę. Piłuje ile mogę żeby załapać się do uciekającej grupy i na samym szczycie ją łapie. Na pierwszym zjeździe jeszcze trochę tracę. Później zaskoczenie jedziemy na ściankę. Pokonuje ją sprawnie raczej zyskując niż tracąc i lecę z dwoma typkami z Corratec-a. Zjazd, kawałek płaskiego i kolejny podjazd na którym urywam gości chcąc dać zmianę i robię sobie trochę przewagi. Zjazd do Lubeni i kolejne zaskoczenie trasa leci w lewo na podjazd przez Jasienniki. Miedzy czasie mijam jednego gościa, który zdaje się był w dwu osobowej ucieczce z przodu ale chyba sobie odpuścił. Dalej podjazd przez wspomniane Jasienniki . Mam niewielką stratę do pierwszego, przed sobą słyszę i widzę pilotujący radiowóz. Niestety dopadają mnie kłopoty z oddychaniem i o pogoni nie ma mowy za to wcześniej urwani zawodnicy z corratec-a mnie dochodzą ale dotrzymuje im tempa do samego szczytu dalej trochę współpracujemy. Zjazd do Połomi i płaski odcinek z jedną hopką, na którym towarzystwo się przydaje. Po ostrym zakręcie równie ostro zaczyna się podjazd do Sołonki. Niestety coś niedobrego dzieje się z moim oddechem i po prostu nie jestem w stanie pochłonąć wystarczającej ilości powietrza a coraz szybsze sapanie tylko pogarsza sytuacje. Mimo że nogi chcą kręcić a serducho wkręca się na obroty muszę zwolnić żeby uspokoić oddech. Corratec błyskawicznie ucieka i goście robią sobie ok. 40m przewagi. Na jakieś 200-300m przed końcem podjazdu patrze za siebie i jak od dłuższego czasu nikogo za plecami nie było widać to teraz pojawił się "samotny wojownik" lekko wspomagający się srebrną skodą trzymając się drzwi w miejscu odsuniętej szyby. Jestem pod wrażeniem z jaką lekkością mnie wyprzedza i po dojściu na kilka metrów do gonionych przeze mnie zawodników puszcza się auta i z werwą ich wyprzedza jak by nic a nic nie poczuł tego dość długiego podjazdu. Jak to zobaczyłem po prostu mnie zatkało. Ujechany docieram na szczyt i staram się nadrobić stratę ale niestety wiatr mi w tym nie pomaga. Zjazd pokonuje maksymalnie szybko biorąc pod uwagę warunki ale konkurentów nie widać. Dopiero po wyjeździe na płaski asfalt chwilami widzę uciekającą grupkę ale niestety samotnie nie jestem w stanie jej dojść. Staram się nie schodzić poniżej 40km/h i nie powiększać strat. Podjazd na Przylasek i zjazd, po którym czeka mnie długi płaski odcinek i wiem że niema bata żeby ktoś mnie nie doszedł tym bardziej że wiatr zdecydowanie nie pomaga i z trudem jadę 35km/h. Na Kwiatkowskiego staje się to co nieuniknione i dochodzi mnie Łukasz Małaszowski razem z zawodnikiem w stroju Mostostalu chyba ten sam który wcześniej uczestniczył w prowadzącej dwu osobowej ucieczce. Wkurzam się i myślę sobie że już wszystko pozamiatane bo nie jest tajemnicą że Łukasz stoi na wyższym poziomie sportowym niż ja. Ale jak nigdy mam w sobie sporo determinacji wiec wiem że łatwo skóry nie sprzedam. W pewnym momencie Mostostal atakuje Łukasz za nim a ja na chwile zostaje, po chwili Łukasz wychodzi na prowadzenie miedzy czasie podając rękę koledze, a Mostostal zostaje myśląc że będę trzymał się za nim, szybko orientuje się w sytuacji i doganiam Łukasza, który pewnie z początku myślał że jedzie sam. Jak łatwo się domyślić chłopak z Mostostaliu miał tylko rozprowadzić Łukasza, co na moją korzyść nie wyszło. Gdy Łukasz orientuję się że nie jest sam zwalnia i puszcza mnie na zmianę a ja już powoli jadę aż do ul.Słowackiego gdzie przygotowuje się do sprintu jednocześnie maksymalnie go opóźniając. No i idzie ogień, jadąc zygzakiem staram się wyrzucić Łukasza z pociągu. W zakręt przed metą wchodzę pierwszy. Wcześniej trochę przyblokowuje Łukasza który chciał wejść po wewnętrznej przez co musiałby przyblokować mnie na wyjściu z zakrętu. Na bruk wpadam na dość twardym przełożeniu, ale mimo to udaje się utrzymać przewagę długości roweru nad Łukaszem i w efekcie jestem 5 open i 2 w kategorii. Satysfakcja i pozom szczęścia nie do opisania. Czuje że wykrzesałem z siebie wszystko i nie podałem się w cięższych chwilach. Trochę mi szkoda że nie utrzymałem się za zawodnikami z Corratec-a bo wtedy mogło by się to inaczej rozegrać i nie ryzykowałbym straty wypracowanej pozycji, którą na szczęście obroniłem i nie oddałem jej Łukaszowi. Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku ale najwyraźniej stawka nie była taka wysoka. I to by było na tyle:)

EDIT. Niewiele napisałem o sytuacji na podjeździe do Sołonki i mogło to zabrzmieć nie do końca poważnie, a jak najbardziej było poważnym naruszeniem zasad przez Marcina Niedziółke, który tym sposobem doszedł do grupy, z którą dojechał do mety i "wygrał" wyścig w swojej kategorii. Mam straszny niesmak po tym wyścigu przez to zdarzenie. Mimo świetnego wyniku jak na typowego amatora, którym jestem to wiedząc że tak to bedzie wyglądać wolałbym w ogóle nie startować i nie poświęcać czasu na przygotowania do tej imprezy.

P.S. Jeśli ktoś jest w posiadaniu fotek z wyścigu a w szczególności tych pokazujących pseudo sportowców trzymających się aut to proszę o informacje.




Z Boguchwały

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0




  • DST 111.05km
  • Czas 03:30
  • VAVG 31.73km/h
  • VMAX 70.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 170 ( 91%)
  • HRavg 128 ( 69%)
  • Kalorie 1993kcal
  • Podjazdy 1106m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izdebki

Środa, 5 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 0

Bardzo przyjemna trasa. Początkowe 60km po górkach na luzie ze średnią poniżej 30km/h a dalej już blat ośka i końcówka to sprint za sprintem. Na trase ruszyłem dopiero ok. 17:30 wiec powrót po zmroku. W drodze przez serpentyny w Izdebkach minąłem się z Cinkiem a w tunelu nad Wisłokiem podczas rozjazdu spotkałem Pawła i Tobola. Zjazd po serpentynach za Izdebkami nawet fajnie mi poszedł, zrzuciłem z siebie blokady i w zakręty wchodziłem nawet przyzwoicie 45-50km/h.




  • DST 65.29km
  • Czas 01:59
  • VAVG 32.92km/h
  • VMAX 86.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 178 ( 96%)
  • HRavg 151 ( 81%)
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 985m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobry dzień

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

Nareszcie mogłem praktycznie w pełni korzystać z możliwości organizmu. Fajnie wkręcałem się i trzymałem na wysokim tętnie. Mam mega satysfakcje z tej jazdy.
Trasa nie skąpiąca podjazdów czyli sobotnich MP Masters, w końcu przejechana w całości i mam nadzieje zgodnie z rzeczywistością.

#lat=49.936286931729&lng=21.968741201172&zoom=11&maptype=ts_terrain




  • DST 62.21km
  • Czas 01:34
  • VAVG 39.71km/h
  • VMAX 91.14km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 169 ( 91%)
  • HRavg 147 ( 79%)
  • Kalorie 1146kcal
  • Podjazdy 730m
  • Sprzęt TREK 1500 SLR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Debiut w szosowym ściganiu

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0




Dojazdy, rozjazdy

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0




Na wieś

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0