Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kona z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 21938.75 kilometrów w tym 3229.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 88468 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kona.bikestats.pl

Kellys Podhalański - Kluszkowce

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 20.06.2011 | Komentarze 1

Na ostatnim treningu przed maratonem czułem że jest dobrze i zależało mi żeby nic nie zepsuć. Niestety ważny etap czyli sen bezpośrednio przed maratonem nie poszedł po mojej myśli bo praktycznie w ogóle go nie było - powód nie mogłem zasnąć:(.
W Kluszkowcach byliśmy z komfortowym zapasem czasu i przed 11 byliśmy gotowi ustawiliśmy się w swoich sektorach. Ja grzecznie poszedłem do 3 sektora. Nie wiedziałem czego się po sobie spodziewać więc nie pchałem się nie potrzebnie do przodu zajmując miejsce mocniejszym. Pierwsze km trasy prowadziły po wąskiej asfaltowej drodze na której nie dało się zbytnio wyprzedzać. W końcu asfalt się skończył i zaczął się podjazd po luźnych kamieniach niestety byłem w połowie stawki między słabszymi zawodnikami którzy przewracali się blokując mnie lub prowadzili całą szerokością drogi niestety mimo że dobrze mi się jechało byłem zmuszony się zatrzymać i prowadzić razem z nimi a tego wybitnie nie lubię. Dalej starałem się wyprzedzić maruderów i dogonić zawodników którzy jeżdżą na rowerach a nie je podprowadzają i druga nie mniej istotna sprawa przyzwoicie zjeżdżają - po prostu jadą moim tempem. Udało się przebić troche do przodu ale zawodnik jadący za mną uprzedził mnie że wyprzedza mnie z lewej i na chwile odwrócił moją uwage, wyprzedził i pojechał w lewo a ja za nim co okazało się błędem zjechaliśmy w 3 z trasy i straciliśmy z 5min. Tym sposobem znowu wróciłem do grona słabszych zawodników:(. Ale trudno zdarza się kontynuowałem wyścig starając się nadrabiać. Przebiłem się nieco w przód ale niestety mocne deptanie skończyło się urwanym łańcuchem jak pech to pech. Na szczęście po kilku minutach znalazł się zawodnik z rozkuwaczem i udało się naprawić łańcuch. Nie tracąc woli walki ruszyłem do przodu i znowu pojawił się problem z wyprzedzaniem na wąskich ścieżkach. Koniec końców po kilku km dogoniłem micia. Wcześniej jechałem za bardzo przyzwoicie jadącym zawodnikiem z Jasło Bike na zjazdach troche ryzykownie a na podjazdach sprawnie. Od osoby obsługującej trase dowiedziałem się że dopiero połowa za nami trocho się zdziwiłem że km tak wolno uciekają ale i ucieszyłem że jeszcze uda się nadrobić. Dalej już tylko wyprzedzałem każdego kto pojawił się na mojej drodze. Do mety dojechałem na 8 miejscu w M2 i ok. 25 OPEN dokładnie nie wiem. Miciu dojechał chwile za mną (~5min) a Michał też bardzo dobrze sobie poradził mimo że miał problem z przeskakującym łańcuchem i laczki nie odpowiednie na panujące warunki. Co do pogody do jazdy była idealna ale niestety przejrzystość powietrza była kiepska i nie można było podziwiać Tatr w całej okazałości.
Popełniłem kilka błędów na tym maratonie ale już wyciągnąłem wnioski i nie moge się doczekać aż naprawie to co zepsułem tym razem na następnym wyścigu.





Komentarze
kundello21
| 08:10 wtorek, 21 czerwca 2011 | linkuj Łańcuch zmień na jakiś mocniejszy;) A tak to dobrze, przynajmniej sobie pojeździłeś hehe
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oimpo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]