Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kona z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 21938.75 kilometrów w tym 3229.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kona.bikestats.pl
  • DST 83.81km
  • Teren 65.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura -7.5°C
  • HRmax 163 ( 88%)
  • HRavg 138 ( 74%)
  • Kalorie 2017kcal
  • Podjazdy 1190m
  • Sprzęt Giant XTC Composite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strzyżów

Sobota, 8 grudnia 2012 · dodano: 08.12.2012 | Komentarze 2

Przed paroma dniami zrodził się w mojej głowie pomysł na trasę po tym jak fajnie zaczęło się robić w teranie. Mróz zmroził ziemie a śnieg zrobił fajny klimat ale było go na tyle niewiele że każdy szlak dało się przejechać. Miałem jechać wczoraj ale jedno z ogniw tworzących idealne warunki czyli suchy asfalt pękło więc liczyłem na dzień dzisiejszy i się udało. Wyjechałem z myślą zaliczenia rezerwatu Herby, ale to jednak był za bardzo wybujały plan.
Z początku było super -5 stopni, słoneczko, ale jako że wyjechałem dość późno bo koło południa to nie długo cieszyłem się takimi warunkami. Do Strzyżowa jade absolutnie na maksa wypełnianą terenem trasą zaliczają nawet nowe i stare zapomniane mega fajne ścieżki. Od asfaltu trzymałem się z daleka bo jakoś widok lodu budził we mnie niepokój. Po 45km jestem w Strzyżowie i temperatura osiądą poziom -10 stopni co nie bardzo mi sprzyja ze względu na to że ubrałem się na 2 razy wyższą - cienkie spodnie, cienkie polarowe rękawiczki, jedna para skarpet. o ile cienkie spodnie mi nie przeszkadzały bo nogi są słabo unerwione a poza tym cały czas nimi ruszałem i to chwilami bardzo szybko żeby dostarczyć jak najwięcej ciepła to już cienkie rękawiczki były najgorszym elementem układni i trochę odżałowałem ten wybór. Ogólnie nie było tragedii bo wziąłem sobie sporo jedzenia dzięki czemu co pół godziny coś wrzucałem na ząb, do wyziębienia organizmu też nie dopuszczałem. Jak już byłem w Strzyżowie to trzeba było pojechać na stok a jak już byłem na stoku to trzeba było z niego zjechać mimo że było mi zimno ale co tam dodałem sobie jeden rozgrzewający podjazd. Na stoku armatki pracowały pełną parą i usypywały kilku metrowe hałdy śniegu. Zjazd bez szaleństw bo bałem się że natrafię na jakąś niespodziankę. Dalej Łętownia i kolejny fajny zjazd następnie już tylko kawałek asfaltu do Czudca skąd podjazd na Grochowiczną i bardziej Pure MTB zjazd przez las. Już tylko kawałek dzielił mnie od cieplutkiego domu babci gdzie się ogrzałem i posiliłem po czym wróciłem do domu już bez kombinowania - Zwięczyca, zalew. Na koniec jeszcze zahaczyłem o myjnie bo obryzgałem trochę rower po wjechaniu na zamarzniętą kałuże.
Warunki tak jak przewidywałem były super jedynie wśród pól można było się natknąć na pół metrowe zaspy.

Aha dystans może być nieco zaniżony ze względu na to że latarka zakłóca mi transmisje danych do licznika przez co licznik gubi sygnał i pokazuje 0.





Komentarze
kona
| 15:19 niedziela, 9 grudnia 2012 | linkuj Nie pożałujesz:)

kundello21
| 11:55 niedziela, 9 grudnia 2012 | linkuj Skurczybyku :)
Kolejnym razem jadę z Tobą.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa niobe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]